Jak skutecznie usunąć kamienie z pola?
Dodano: 01.02.2022, 13:15
Kamienie są utrapieniem każdego rolnika. Szczególnie w uprawie ziemniaka, gdzie wpływają na jakość bulw, a co za tym idzie na ostateczną cenę plonu i rentowność całej uprawy. Jak poradzić sobie z kamieniami? Mamy dla Was kila porad
Kamienie są utrapieniem każdego rolnika. Szczególnie w uprawie ziemniaka, gdzie wpływają na jakość bulw, a co za tym idzie na ostateczną cenę plonu i rentowność całej uprawy. Jak poradzić sobie z kamieniami? Mamy dla Was kila porad.
Warunki w czasie zbioru w największym stopniu decydują o jakości bulw. To właśnie kamienie, oprócz brył ziemi – przy glebie o niewłaściwej strukturze – najbardziej wpływają na obicia. Producenci ziemniaków, przeznaczonych do konfekcjonowania, do przemysłu spożywczego, a przede wszystkim sadzeniaków, zgodnie mówią, że obicia bulw bezpośrednio wpływają na przechowywanie i wysokość plonu handlowego.
Praca na zagonach
Sposobów na pozbycie się kamieni z pola jest kilka. Niestety, wszystkie metody mają wspólne cechy: są czaso- i energochłonne. Najlepsze efekty daje odkamienianie pola z zagonów. Ten sposób usuwania kamieni z pola, ze względu na wysokie koszty, wykorzystuje wąskie grono rolników, którzy profesjonalnie zajmują się uprawą ziemniaka, a jakość bulw zawsze jest dla nich na pierwszym miejscu. Maszyny do pracy w tej technologii oferuje równie wąskie grono producentów – są to Grimme i brytyjski producent ScanStone (brak importera w Polsce).
Pierwszym zabiegiem w tej technologii jest wykonanie zagonów z wykorzystaniem tzw. formatorów. Tworzą one bruzdy o głębokości ok. 30 cm, co pozwala na dokładne oddzielenie kamieni z każdego zagonu na wspomnianej głębokości. W zależności od technologii uprawy, odległość pomiędzy bruzdami sąsiednich zagonów wynosi najczęściej 150 lub 180 cm.
W zależności od gleby i ilości kamieni dostępne są różne wersje maszyn formujących zagony. Różnią się one szerokością dna bruzdy, która wynosi z reguły od 300 do 400 mm. W zależności od potrzeb, korpusy pracujące w glebie mogą mieć zabezpieczenie na kołek ścinany lub non stop. Dostępne są również zęby spulchniające, pracujące bezpośrednio przed korpusami lub na środku zagonów.
Separator w polu
W tych maszynach gleba z uformowanego zagonu bezpośrednio za lemieszem trafia na elementy oddzielające kamienie od gleby. Wszystkie separatory wyposażone są w przenośniki gumowo-prętowe, ich podziałka, czyli odległość między stalowymi prętami, decyduje o wydajności pracy i wielkości oddzielanych kamieni. W maszynach z dużą podziałką, np. 35 mm, gleba oddziela się szybciej, ale niewielkie kamienie pozostają na polu. Mniejsza podziałka, np. 28 mm zapewnia zebranie mniejszych kamieni.
W zależności od składu gleby, oferowane są różne wersje separatorów. Na stanowiskach piaszczystych wykorzystuje się maszyny, na których kamienie oddzielane są wyłącznie na taśmach gumowo-prętowych. Takie maszyny są najbardziej odporne na uszkodzenia przez ostre i niekształtne kamienie. Jednak wykorzystanie tej technologii na piaszczystych stanowiskach destrukcyjnie wpływa na strukturę gleby.
Do pracy na glebach z większą zawartością gliny, iłu i materii organicznej przeznaczone są separatory, wyposażone w wałki gwieździste. W obszarze ich pracy dochodzi do oddzielenia największej ilości ziemi. Kamienie przemieszczające się po wałkach trafiają w dalszej kolejności na taśmy gumowo-prętowe.
Na rynku dostępne są różne wersje separatorów, z różną liczbą walców gwiaździstych i przenośników. W maszynach Grimme istotnym elementem zwiększającym intensywność odsiewania ziemi jest system RotaPower, czyli stalowy wałek, pracujący bezpośrednio za lemieszem. Jego zadaniem jest pokruszenie gleby, co przyspiesza jej odsiewanie na dalej położonych walcach. W zależności od podziałki prętów na przenośnikach gumowo-prętowych separatora, wałek może mieć trzy lub pięć rzędów palców.
Na intensywność oddzielania gleby od kamieni wpływa kilka czynników. Pierwszy z nich to podziałka między prętami przenośników separatora. Kolejna opcja to możliwość regulacji odległości między walcami gwieździstymi. Oczywiście, trzeba ją dopasować do podziałki prętów na kolejnych przenośnikach, a także do pierwszego przenośnika w kombajnie. Chodzi o to, aby kombajnem nie zbierać drobnych kamieni, które pozostały na polu. Kolejny czynnik to hydrauliczna regulacja kąta pracy całego separatora. Dostępne są także maszyny w tzw. wersjach XL, czyli z dłuższymi taśmami gumowo-prętowymi.
Problemem przy oddzielaniu kamieni, zwłaszcza na zlewnych glebach, są grudy, które nie zostają pokruszone na walcach, przenośnikach i trafiają do kamieni. W tym celu producenci wykorzystują dodatkową taśmę, która pracuje nad przenośnikiem transportującym kamienie. Zadaniem przenośnika jest rozcieranie brył ziemi i wspomaganie transportu kamieni. W zależności od wersji, górna taśma oferowana jest w tzw. wersji lekkiej lub ciężkiej, może być wyposażona w regulację wysokości, hydrauliczną zmianę prędkości obrotowej, a nawet czujniki mierzące obciążenie w układzie napędowym.
Ostatni przenośnik
Ostatni przenośnik transportujący kamienie ułożony jest poprzecznie. W tym przypadku zależnie od typu gleby, ilości kamieni i całej technologii uprawy, stosuje się różne rozwiązania.
Na glebach ciężkich i zlewnych, gdzie bardzo trudno rozbić i dokładnie przesiać glebę, grudy ziemi wraz z kamieniami trafiają w bruzdę sąsiedniego zagonu. Oczywiście, ta technologia dotyczy pól z niewielką ilością kamieni. Kamienie wraz z bryłami odłożone na głębokości ok. 30 cm nie powinny stanowić zagrożenia dla ziemniaków podczas zbioru. W tej technologii separacji szerokość bruzdy pomiędzy zagonami ma znaczenie – powinna być jak największa.
Pole po separacji i odłożeniu kamieni w bruzdę jest już w 100% gotowe do sadzenia. Wykorzystuje się tutaj sadzarki przystosowane do pracy na zagonach po separatorze. W czasie sadzenia formują one redliny z dobrze napowietrzonej gleby. Separatory, które odkładają urobek w bruzdę, wyposażone są najczęściej w zbiornik na kamienie dużych rozmiarów. Są one oddzielane na tzw. belce z zębami lub na kolejnych walcach. Drobne kamienie i grudy ziemi spadają na przenośnik poprzeczny, a największe kamienie do zbiornika.
Kamienie w bruździe
Ta technologia zalecana jest na pola ze zlewną, trudną do uprawy glebą, z niewielką ilością kamieni. Ułożenie dużej ilości kamieni sporych rozmiarów w bruździe jest bardzo dużym zagrożeniem dla maszyn uprawowych w kolejnych sezonach. Poza tym odkładane w bruździe kamienie mogą być zagrożeniem dla opon ciągników pracujących, np. z sadzarką – dotyczy ostrych kamieni.
Bardzo często rolnicy w czasie separacji gleby zbierają kamienie, co jest rozsądnym rozwiązaniem. W tym celu można zamówić składany przenośnik, transportujący kamienie na jadącą obok separatora przyczepę. Gdy nie ma dodatkowego przenośnika, najczęściej obok maszyny jedzie ładowarka, a kamienie trafiają do jej łyżki. Jednak technologia ta wymaga ponownego uprawienia pola przed sadzeniem. Do pracy na polach z niewielką ilością kamieni wykorzystuje się separatory, które w miejscu przenośnika poprzecznego mają zbiornik.
Przenośniki poprzeczne wyposażone są w mechanizm przesuwania na boki, co pozwala usypywać urobek dokładnie w dno bruzdy. Maszyny, które będą wykorzystywane do separacji gleby na pochyłościach, warto wyposażyć w mechanizm poziomowania, co zapewnia równe obciążenie wszystkich elementów na całej szerokości.
Dużo korzyści
Odkamienianie metodą na zagonach jest bardzo czaso- i energochłonne. To jedyne wady, później można mówić już tylko o zaletach. Najważniejsze z nich to skuteczne pozbycie się kamieni i bardzo dobre napowietrzenie gleby. To z kolei przekłada się na jej szybsze ogrzewanie, co wyrównuje wschody i zmniejsza ryzyko rizoktoniozy. Bardzo pulchna gleba umożliwia bezproblemowe uformowanie redlin o idealnym kształcie, co zmniejsza ryzyko zielenienia bulw.
Kolejne korzyści to szybszy zbiór, kombajn nie jest narażony na uszkodzenia, co wpływa na niższe koszty eksploatacji. Gdy zbiór przebiega bez awarii, logistyka odbioru ziemniaków, czy załadunek przechowalni zostają niezakłócone. Ale najważniejsze w tym wszystkim są ziemniaki, które w czasie zbioru przemieszczają się po przenośnikach kombajnu bez kamieni, co minimalizuje ryzyko obicia.
Korzyści z separatorów mogą dostrzec także rolnicy prowadzący ekologiczną uprawę ziemniaka. Na polach z perzem duża część kłączy i całych kęp trafia do kamieni. Czasami konieczne jest jeszcze dodatkowe wyczesywanie kłączy. W czasie pracy do kamieni trafiają także stare lemiesze, części kultywatorów czy inne elementy żelazne, które można znaleźć w glebie.
Zbieranie powierzchniowe
Alternatywą do odkamieniania na zagonach może być mechaniczne zbieranie kamieni leżących na powierzchni. W tym segmencie maszyn oferta nieustannie poszerza się. To maszyny o wiele bardziej wydajne, jednak pracują na mniejszej głębokości, dlatego nie zapewniają takiej dokładności. Ich kilkakrotne wykorzystanie rok po roku z pewnością zmniejszy ilość kamieni, jednak jednorazowy zabieg może okazać się niewystarczająco skuteczny.
Najczęściej maszyny te pracują na szerokości 4–6 m. Elementami roboczymi są skośnie ułożone walce, wyposażone w palce. Ich zadaniem jest wydobycie kamieni z gleby (głębokość pracy do 20 cm) i przetransportowanie do środka maszyny, gdzie są zbierane. Takie maszyny oferuje m.in. Husarya, Gropel, New Holland (wcześniej Kongskilde), Elho, Kivi-Pekka, Hay-Buster. Ograniczeniem w przypadku tych maszyn jest prędkość pracy (maks. 6 km/h), gdy będzie zbyt szybka, kamienie mogą przemieszczać się nad wałem i pozostawać na polu. Aby zapewnić większą dokładność pracy, maszyna Husarya wyposażona jest w dwa rzędy wałów, pracujących w glebie.
Inna grupa maszyn działa na zasadzie kopaczki. Po opuszczeniu lemiesza (głębokość pracy do 35 cm) gleba wraz z kamieniami trafia na przenośnik gumowo-prętowy, np. maszyna Gallenberg lub ażurowe klepisko, np. maszyna Tutkan Kaplan. Jeszcze inną zasadą działania wyróżnia się zbieracz firmy Agrimet, montowany na ładowarkę.
Coraz więcej jest firm, które oferują usługowe zbieranie kamieni maszynami pracującymi na powierzchni pola. W zależności od regionu i areału, ceny wahają się od 600 do 800 zł/ha netto.
Korzyści na każdym etapie produkcji
Odkamienianie pól co roku kosztuje nas ok. 700 tys. zł – wskazuje dr Tomasz Bieńkowski, prezes Centrali Nasiennej w Nidzicy i prezes Polskiej Federacji Ziemniaka. W firmie, którą zarządza, uprawia się sadzeniaki i wysokiej jakości ziemniaki jadalne, przeznaczone do konfekcjonowania. Obie uprawy zajmują każdego roku łącznie ok. 500 ha, a ziemniaki sprzedawane są nie tylko w Polsce i do krajów europejskich, ale także na inne kontynenty.
– Koszt odkamieniania 1 ha szacuję na 1500 zł. Wliczone są tutaj absolutnie wszystkie wydatki wraz z kosztami napraw i amortyzacji sprzętu. Zależnie od ilości kamieni, zużycie samego ON wynosi od 70 do 100 l/ha – wskazuje Bieńkowski. W jego firmie pracują trzy odkamieniacze Grimme CS 150. Aby zdążyć przygotować taki areał przed sadzeniem, niekiedy odkamienianie rozpoczyna się jeszcze jesienią, oczywiście, jeśli pozwalają na to warunki wilgotnościowe. Największy front robót przypada na wiosnę. Pod ziemniaki wszystkie pola są zaorane jesienią.– Gdy rozpoczniemy sezon, maszyny pracują 24 h na dobę. W połowie sezonu mamy dwudniową przerwę techniczną, aby przygotować sprzęt do dalszej bezawaryjnej i wydajnej pracy – mówi przedsiębiorca. Podkreśla, że jeden komplet rolek gwieździstych i przenośników gumowo-prętowych zużywa się po przepracowaniu 70–100 ha.
- Realna wydajność pracy jednej maszyny wynosi 2 ha/12 h. Przy ponownym odkamienianiu (z reguły co 3 lata) wydajność pracy wzrasta już o 100%. – Nasz rekord to 15 tys. ton kamienia z pola o powierzchni 50 ha. Gdy pola odkamienianie są 2. lub 3. raz, urobek kamienia wynosi maks. 20 t/ha – mówi Bieńkowski. Przedsiębiorczy rolnik wszedł w układ z firmą zajmującą się wytwarzaniem kruszywa i sprzedaje im kamienie. W czasie pracy obok separatorów poruszają się ładowarki i do ich łyżek trafiają kamienie. Ładowarki usypują kamienie w pryzmy, a zaprzyjaźniona firma załadowuje i odbiera je z każdego pola na własny koszt. Następnie pole uprawiane jest kultywatorem na głębokość 25 cm, wysiewane są nawozy i ponownie uprawiane jest agregatem do uprawy przedsiewnej. – Kamień sprzedajemy po 10–20 zł/t, co po części rekompensuje koszt naszej pracy – mówi Bieńkowski.
– Szukaliśmy własnej drogi i wykorzystywaliśmy do usuwania kamieni różne maszyny. Przed siedmioma laty spróbowaliśmy technologii z zagonami, która w naszym przypadku sprawdza się najlepiej – mówi przedsiębiorca. Do zalet technologii zalicza głównie brak obić, co przekłada się obecnie na reklamacje w wysokości 1%. Wysoka jakość pozwala sprzedać ziemniaki za wyższą cenę. Poza tym gleba jest bardzo dobrze napowietrzona i szybciej się ogrzewa – co daje kolejne korzyści w uprawie. – Prędkość zbioru na polu bez kamieni wzrasta o 100% i dochodzi nawet do 7 km/h – dodaje Bieńkowski.
Autor: Dawid Konieczka
Artykuł pochodzi z 1/2021 topagrar Polska Ziemniaki
Warunki w czasie zbioru w największym stopniu decydują o jakości bulw. To właśnie kamienie, oprócz brył ziemi – przy glebie o niewłaściwej strukturze – najbardziej wpływają na obicia. Producenci ziemniaków, przeznaczonych do konfekcjonowania, do przemysłu spożywczego, a przede wszystkim sadzeniaków, zgodnie mówią, że obicia bulw bezpośrednio wpływają na przechowywanie i wysokość plonu handlowego.
Praca na zagonach
Sposobów na pozbycie się kamieni z pola jest kilka. Niestety, wszystkie metody mają wspólne cechy: są czaso- i energochłonne. Najlepsze efekty daje odkamienianie pola z zagonów. Ten sposób usuwania kamieni z pola, ze względu na wysokie koszty, wykorzystuje wąskie grono rolników, którzy profesjonalnie zajmują się uprawą ziemniaka, a jakość bulw zawsze jest dla nich na pierwszym miejscu. Maszyny do pracy w tej technologii oferuje równie wąskie grono producentów – są to Grimme i brytyjski producent ScanStone (brak importera w Polsce).
Pierwszym zabiegiem w tej technologii jest wykonanie zagonów z wykorzystaniem tzw. formatorów. Tworzą one bruzdy o głębokości ok. 30 cm, co pozwala na dokładne oddzielenie kamieni z każdego zagonu na wspomnianej głębokości. W zależności od technologii uprawy, odległość pomiędzy bruzdami sąsiednich zagonów wynosi najczęściej 150 lub 180 cm.
W zależności od gleby i ilości kamieni dostępne są różne wersje maszyn formujących zagony. Różnią się one szerokością dna bruzdy, która wynosi z reguły od 300 do 400 mm. W zależności od potrzeb, korpusy pracujące w glebie mogą mieć zabezpieczenie na kołek ścinany lub non stop. Dostępne są również zęby spulchniające, pracujące bezpośrednio przed korpusami lub na środku zagonów.
Separator w polu
W tych maszynach gleba z uformowanego zagonu bezpośrednio za lemieszem trafia na elementy oddzielające kamienie od gleby. Wszystkie separatory wyposażone są w przenośniki gumowo-prętowe, ich podziałka, czyli odległość między stalowymi prętami, decyduje o wydajności pracy i wielkości oddzielanych kamieni. W maszynach z dużą podziałką, np. 35 mm, gleba oddziela się szybciej, ale niewielkie kamienie pozostają na polu. Mniejsza podziałka, np. 28 mm zapewnia zebranie mniejszych kamieni.
W zależności od składu gleby, oferowane są różne wersje separatorów. Na stanowiskach piaszczystych wykorzystuje się maszyny, na których kamienie oddzielane są wyłącznie na taśmach gumowo-prętowych. Takie maszyny są najbardziej odporne na uszkodzenia przez ostre i niekształtne kamienie. Jednak wykorzystanie tej technologii na piaszczystych stanowiskach destrukcyjnie wpływa na strukturę gleby.
Do pracy na glebach z większą zawartością gliny, iłu i materii organicznej przeznaczone są separatory, wyposażone w wałki gwieździste. W obszarze ich pracy dochodzi do oddzielenia największej ilości ziemi. Kamienie przemieszczające się po wałkach trafiają w dalszej kolejności na taśmy gumowo-prętowe.
Na rynku dostępne są różne wersje separatorów, z różną liczbą walców gwiaździstych i przenośników. W maszynach Grimme istotnym elementem zwiększającym intensywność odsiewania ziemi jest system RotaPower, czyli stalowy wałek, pracujący bezpośrednio za lemieszem. Jego zadaniem jest pokruszenie gleby, co przyspiesza jej odsiewanie na dalej położonych walcach. W zależności od podziałki prętów na przenośnikach gumowo-prętowych separatora, wałek może mieć trzy lub pięć rzędów palców.
Na intensywność oddzielania gleby od kamieni wpływa kilka czynników. Pierwszy z nich to podziałka między prętami przenośników separatora. Kolejna opcja to możliwość regulacji odległości między walcami gwieździstymi. Oczywiście, trzeba ją dopasować do podziałki prętów na kolejnych przenośnikach, a także do pierwszego przenośnika w kombajnie. Chodzi o to, aby kombajnem nie zbierać drobnych kamieni, które pozostały na polu. Kolejny czynnik to hydrauliczna regulacja kąta pracy całego separatora. Dostępne są także maszyny w tzw. wersjach XL, czyli z dłuższymi taśmami gumowo-prętowymi.
Problemem przy oddzielaniu kamieni, zwłaszcza na zlewnych glebach, są grudy, które nie zostają pokruszone na walcach, przenośnikach i trafiają do kamieni. W tym celu producenci wykorzystują dodatkową taśmę, która pracuje nad przenośnikiem transportującym kamienie. Zadaniem przenośnika jest rozcieranie brył ziemi i wspomaganie transportu kamieni. W zależności od wersji, górna taśma oferowana jest w tzw. wersji lekkiej lub ciężkiej, może być wyposażona w regulację wysokości, hydrauliczną zmianę prędkości obrotowej, a nawet czujniki mierzące obciążenie w układzie napędowym.
Ostatni przenośnik
Ostatni przenośnik transportujący kamienie ułożony jest poprzecznie. W tym przypadku zależnie od typu gleby, ilości kamieni i całej technologii uprawy, stosuje się różne rozwiązania.
Na glebach ciężkich i zlewnych, gdzie bardzo trudno rozbić i dokładnie przesiać glebę, grudy ziemi wraz z kamieniami trafiają w bruzdę sąsiedniego zagonu. Oczywiście, ta technologia dotyczy pól z niewielką ilością kamieni. Kamienie wraz z bryłami odłożone na głębokości ok. 30 cm nie powinny stanowić zagrożenia dla ziemniaków podczas zbioru. W tej technologii separacji szerokość bruzdy pomiędzy zagonami ma znaczenie – powinna być jak największa.
Pole po separacji i odłożeniu kamieni w bruzdę jest już w 100% gotowe do sadzenia. Wykorzystuje się tutaj sadzarki przystosowane do pracy na zagonach po separatorze. W czasie sadzenia formują one redliny z dobrze napowietrzonej gleby. Separatory, które odkładają urobek w bruzdę, wyposażone są najczęściej w zbiornik na kamienie dużych rozmiarów. Są one oddzielane na tzw. belce z zębami lub na kolejnych walcach. Drobne kamienie i grudy ziemi spadają na przenośnik poprzeczny, a największe kamienie do zbiornika.
Kamienie w bruździe
Ta technologia zalecana jest na pola ze zlewną, trudną do uprawy glebą, z niewielką ilością kamieni. Ułożenie dużej ilości kamieni sporych rozmiarów w bruździe jest bardzo dużym zagrożeniem dla maszyn uprawowych w kolejnych sezonach. Poza tym odkładane w bruździe kamienie mogą być zagrożeniem dla opon ciągników pracujących, np. z sadzarką – dotyczy ostrych kamieni.
Bardzo często rolnicy w czasie separacji gleby zbierają kamienie, co jest rozsądnym rozwiązaniem. W tym celu można zamówić składany przenośnik, transportujący kamienie na jadącą obok separatora przyczepę. Gdy nie ma dodatkowego przenośnika, najczęściej obok maszyny jedzie ładowarka, a kamienie trafiają do jej łyżki. Jednak technologia ta wymaga ponownego uprawienia pola przed sadzeniem. Do pracy na polach z niewielką ilością kamieni wykorzystuje się separatory, które w miejscu przenośnika poprzecznego mają zbiornik.
Przenośniki poprzeczne wyposażone są w mechanizm przesuwania na boki, co pozwala usypywać urobek dokładnie w dno bruzdy. Maszyny, które będą wykorzystywane do separacji gleby na pochyłościach, warto wyposażyć w mechanizm poziomowania, co zapewnia równe obciążenie wszystkich elementów na całej szerokości.
Dużo korzyści
Odkamienianie metodą na zagonach jest bardzo czaso- i energochłonne. To jedyne wady, później można mówić już tylko o zaletach. Najważniejsze z nich to skuteczne pozbycie się kamieni i bardzo dobre napowietrzenie gleby. To z kolei przekłada się na jej szybsze ogrzewanie, co wyrównuje wschody i zmniejsza ryzyko rizoktoniozy. Bardzo pulchna gleba umożliwia bezproblemowe uformowanie redlin o idealnym kształcie, co zmniejsza ryzyko zielenienia bulw.
Kolejne korzyści to szybszy zbiór, kombajn nie jest narażony na uszkodzenia, co wpływa na niższe koszty eksploatacji. Gdy zbiór przebiega bez awarii, logistyka odbioru ziemniaków, czy załadunek przechowalni zostają niezakłócone. Ale najważniejsze w tym wszystkim są ziemniaki, które w czasie zbioru przemieszczają się po przenośnikach kombajnu bez kamieni, co minimalizuje ryzyko obicia.
Korzyści z separatorów mogą dostrzec także rolnicy prowadzący ekologiczną uprawę ziemniaka. Na polach z perzem duża część kłączy i całych kęp trafia do kamieni. Czasami konieczne jest jeszcze dodatkowe wyczesywanie kłączy. W czasie pracy do kamieni trafiają także stare lemiesze, części kultywatorów czy inne elementy żelazne, które można znaleźć w glebie.
Zbieranie powierzchniowe
Alternatywą do odkamieniania na zagonach może być mechaniczne zbieranie kamieni leżących na powierzchni. W tym segmencie maszyn oferta nieustannie poszerza się. To maszyny o wiele bardziej wydajne, jednak pracują na mniejszej głębokości, dlatego nie zapewniają takiej dokładności. Ich kilkakrotne wykorzystanie rok po roku z pewnością zmniejszy ilość kamieni, jednak jednorazowy zabieg może okazać się niewystarczająco skuteczny.
Najczęściej maszyny te pracują na szerokości 4–6 m. Elementami roboczymi są skośnie ułożone walce, wyposażone w palce. Ich zadaniem jest wydobycie kamieni z gleby (głębokość pracy do 20 cm) i przetransportowanie do środka maszyny, gdzie są zbierane. Takie maszyny oferuje m.in. Husarya, Gropel, New Holland (wcześniej Kongskilde), Elho, Kivi-Pekka, Hay-Buster. Ograniczeniem w przypadku tych maszyn jest prędkość pracy (maks. 6 km/h), gdy będzie zbyt szybka, kamienie mogą przemieszczać się nad wałem i pozostawać na polu. Aby zapewnić większą dokładność pracy, maszyna Husarya wyposażona jest w dwa rzędy wałów, pracujących w glebie.
Inna grupa maszyn działa na zasadzie kopaczki. Po opuszczeniu lemiesza (głębokość pracy do 35 cm) gleba wraz z kamieniami trafia na przenośnik gumowo-prętowy, np. maszyna Gallenberg lub ażurowe klepisko, np. maszyna Tutkan Kaplan. Jeszcze inną zasadą działania wyróżnia się zbieracz firmy Agrimet, montowany na ładowarkę.
Coraz więcej jest firm, które oferują usługowe zbieranie kamieni maszynami pracującymi na powierzchni pola. W zależności od regionu i areału, ceny wahają się od 600 do 800 zł/ha netto.
Korzyści na każdym etapie produkcji
Odkamienianie pól co roku kosztuje nas ok. 700 tys. zł – wskazuje dr Tomasz Bieńkowski, prezes Centrali Nasiennej w Nidzicy i prezes Polskiej Federacji Ziemniaka. W firmie, którą zarządza, uprawia się sadzeniaki i wysokiej jakości ziemniaki jadalne, przeznaczone do konfekcjonowania. Obie uprawy zajmują każdego roku łącznie ok. 500 ha, a ziemniaki sprzedawane są nie tylko w Polsce i do krajów europejskich, ale także na inne kontynenty.
– Koszt odkamieniania 1 ha szacuję na 1500 zł. Wliczone są tutaj absolutnie wszystkie wydatki wraz z kosztami napraw i amortyzacji sprzętu. Zależnie od ilości kamieni, zużycie samego ON wynosi od 70 do 100 l/ha – wskazuje Bieńkowski. W jego firmie pracują trzy odkamieniacze Grimme CS 150. Aby zdążyć przygotować taki areał przed sadzeniem, niekiedy odkamienianie rozpoczyna się jeszcze jesienią, oczywiście, jeśli pozwalają na to warunki wilgotnościowe. Największy front robót przypada na wiosnę. Pod ziemniaki wszystkie pola są zaorane jesienią.– Gdy rozpoczniemy sezon, maszyny pracują 24 h na dobę. W połowie sezonu mamy dwudniową przerwę techniczną, aby przygotować sprzęt do dalszej bezawaryjnej i wydajnej pracy – mówi przedsiębiorca. Podkreśla, że jeden komplet rolek gwieździstych i przenośników gumowo-prętowych zużywa się po przepracowaniu 70–100 ha.
- Realna wydajność pracy jednej maszyny wynosi 2 ha/12 h. Przy ponownym odkamienianiu (z reguły co 3 lata) wydajność pracy wzrasta już o 100%. – Nasz rekord to 15 tys. ton kamienia z pola o powierzchni 50 ha. Gdy pola odkamienianie są 2. lub 3. raz, urobek kamienia wynosi maks. 20 t/ha – mówi Bieńkowski. Przedsiębiorczy rolnik wszedł w układ z firmą zajmującą się wytwarzaniem kruszywa i sprzedaje im kamienie. W czasie pracy obok separatorów poruszają się ładowarki i do ich łyżek trafiają kamienie. Ładowarki usypują kamienie w pryzmy, a zaprzyjaźniona firma załadowuje i odbiera je z każdego pola na własny koszt. Następnie pole uprawiane jest kultywatorem na głębokość 25 cm, wysiewane są nawozy i ponownie uprawiane jest agregatem do uprawy przedsiewnej. – Kamień sprzedajemy po 10–20 zł/t, co po części rekompensuje koszt naszej pracy – mówi Bieńkowski.
– Szukaliśmy własnej drogi i wykorzystywaliśmy do usuwania kamieni różne maszyny. Przed siedmioma laty spróbowaliśmy technologii z zagonami, która w naszym przypadku sprawdza się najlepiej – mówi przedsiębiorca. Do zalet technologii zalicza głównie brak obić, co przekłada się obecnie na reklamacje w wysokości 1%. Wysoka jakość pozwala sprzedać ziemniaki za wyższą cenę. Poza tym gleba jest bardzo dobrze napowietrzona i szybciej się ogrzewa – co daje kolejne korzyści w uprawie. – Prędkość zbioru na polu bez kamieni wzrasta o 100% i dochodzi nawet do 7 km/h – dodaje Bieńkowski.
Autor: Dawid Konieczka
Artykuł pochodzi z 1/2021 topagrar Polska Ziemniaki