Na co zwrócić uwagę podczas wyboru ciągnika sadowniczego?

Dodano: 10.05.2021, 00:00


Wybór i zakup ciągnika to jeden z przyjemniejszych momentów w rozwoju gospodarstwa. Zwykle chcemy dokonać odpowiedniego wyboru, tak aby być zadowolonym z maszyny przez wiele lat. Żeby to osiągnąć, trzeba przeanalizować dostępne warianty i poznać zasady działania oraz możliwości wykorzystania maszyny. Podpowiadamy więc na co zwrócić uwagę wybierając ciągnik do swojego sadu.
Nowy ekoschemat – nowe płatności w PS WPR
Wybór i zakup ciągnika to jeden z przyjemniejszych momentów w rozwoju gospodarstwa. Zwykle chcemy dokonać odpowiedniego wyboru, tak aby być zadowolonym z maszyny przez wiele lat. Żeby to osiągnąć, trzeba przeanalizować dostępne warianty i poznać zasady działania oraz możliwości wykorzystania maszyny. Podpowiadamy więc na co zwrócić uwagę wybierając ciągnik do swojego sadu.

Oferta ciągników sadowniczych na polskim rynku jest niezwykle bogata. Mnogość opcji i wariantów powoduje iż… trudno dokonać wyboru. Bynajmniej nie jest to zła wiadomość: szeroki asortyment marek, modeli i wyposażenia sprawia iż możemy dobrze dopasować maszynę do swoich potrzeb. Wszak nie istnieje „najlepszy” ciągnik, który będzie doskonałym wyborem dla wszystkich. Najlepszy ciągnik to taki, który najlepiej spełnia oczekiwania konkretnego sadownika w konkretnym gospodarstwie.

Silnik i moc
Zdecydowana większość prac sadowniczych nie wymaga dużej mocy ciągnika. Koszenie trawy, opryskiwanie herbicydami, podcinanie korzeni, zwózkę owoców z międzyrzędzi czy znaczną część opryskiwaczy bez problemu obsłuży sprzęt o mocy 30 KM.  Nieco więcej będzie wymagał rozdrabniacz gałęzi, a znacznie więcej uprawa broną aktywną. Dlatego też żeby wykonać wszystkie prace potrzeba sprzętu o mocy 70–80 KM. Nie jest to optimum, gdyż przez 80–90% czasu będzie pracował wykorzystując 25–45% mocy, ale zapewni odpowiedni jej zapas gdyby wystąpiła taka potrzeba. Możemy ograniczyć moc do ok. 50–60 KM jeśli cięższe uprawy (np. przy wymianie nasadzeń) czy prace broną aktywną będziemy zlecali komuś innemu.
Ciągnik o wyższej mocy (ok. 80–90 KM) będzie przydatny tam, gdzie prowadzimy cięższy transport, np. zwożąc owoce z dalej położonych sadów z pomocą większych przyczep. Takim sprzętem po rozszerzeniu rozstawu kół bez problemu też uprawimy pole z użyciem większych maszyn uprawowych. Duża moc (90 KM i więcej) będzie potrzebna do napędzania maszyn zasilanych bardzo wydajnymi układami hydraulicznymi, jak np. wielorzędowe opryskiwacze sadownicze.
Jeżeli już mamy w gospodarstwie uniwersalny ciągnik o średniej lub wyższej mocy, jako kolejną możemy wybrać mniejszą maszynę, w zakresie 30 – 40 KM, która obsłuży zdecydowaną większość lżejszych prac. Lekki sprzęt o niedużej mocy będzie wówczas pracował ekonomiczniej. Drugi (oraz kolejny) mocniejszy/ cięższy ciągnik będzie potrzebny gdy cięższe prace będziemy wykonywać równocześnie obydwoma (lub kilkoma) maszynami. Taka sytuacja dotyczy dużych gospodarstw.
Warto pamiętać, że nowsze ciągniki są objęte rygorystycznymi normami emisji spalin, co wiąże się z dodatkowym osprzętem mającym zadbać o ich czystość. Zwróćmy uwagę na to, w jaki system wyposażono interesujący nas ciągnik. Najmniej uciążliwy wydaje się katalizator oksydacyjny DOC – producenci obiecują ich długą żywotność i bezobsługową pracę. Wśród użytkowników ciągników zdarzają się natomiast narzekania na filtry DPF. Cząstki sadzy w nich gromadzone powinny być co jakiś czas „wypalone”, a to wymaga pracy przy większym obciążeniu. To z kolei nie zawsze jest możliwe akurat wtedy, kiedy filtr tego wymaga. Stąd problemy przy częstym i długotrwałym użytkowaniu w lekkich pracach.

Wymiary i masa maszyny
Coraz trudniejsze warunki na rynku owoców wymuszają intensyfikację produkcji sadowniczej, co oznacza ograniczanie przestrzeni między rzędami drzew. Wąskie przejazdy wymagają wąskich maszyn – optimum szerokości ciągnika to ok. 1,3 – 1,45 m. Może mierzyć więcej, jednak pamiętajmy iż wzrost szerokości alejek roboczych zwiększa nieproduktywną powierzchnię sadu. Dotyczy to zarówno gęsto posadzonych intensywnych upraw jabłoni, jak i gatunków prowadzonych w szerszych rozstawach rzędów (czereśnie, brzoskwinie i inne). Dlatego też maszyny o szerokości powyżej 1,5 m będą nieodpowiednie dla wyspecjalizowanego gospodarstwa sadowniczego.
Tam, gdzie uprawy prowadzone są na względnie płaskich powierzchniach, bez problemu możemy użytkować sprzęt o szerokości 1,3 m, a nawet mniejszej. Pamiętajmy jednak iż zmniejszając szerokość sprzętu zmniejszamy również jego stabilność, a węższe ogumienie stosowane w bardzo wąskich ciągnikach powoduje słabsze właściwości trakcyjne i większe koleiny w sadzie. Jeśli uprawy prowadzone są na zboczach, wyeliminowanie ryzyka przewrócenia ciągnika może wymagać większej szerokości, bliżej 1,5 m. Ważny jest też środek ciężkości maszyny: im znajduje się niżej, tym mniejsze ryzyko wywrotki.
Gdy określimy zakres szerokości ciągnika, powinniśmy zastanowić się nad jego długością. Krótsze są bardziej zwrotne, co ma bardzo duże znaczenie na ograniczonych przestrzeniach w sadzie. Dłuższe natomiast zachowują większą stabilność przy podnoszeniu cięższych maszyn i ładunków oraz podczas transportu większych ciężarów. Maszyny o większej długości lepiej sprawdzą się tam, gdzie będą użytkowane w cięższym transporcie (np. zwózka owoców z sadu z pomocą większej przyczepy), a także gdy często pracujemy z cięższym sprzętem na tylnym TUZ. We wszystkich pozostałych przypadkach lepiej skorzystać z dobrej zwrotności krótszych maszyn. Jednak główny, uniwersalny ciągnik w gospodarstwie nie powinien być ani zbyt krótki, ani zbyt lekki. Minimum to 350 cm długości i masa nie niższa niż 2 t. Mniejsze i lżejsze ciągniki sprawdzą się przy lekkich pracach jako uzupełnienie maszyny głównej, ale jako podstawowy koń pociągowy będą często wymagały stosowania dodatkowego balastu. Zdarza się iż podnośnik okazuje się zbyt słaby, a fabryczne obciążniki niewystarczające, żeby unieść 2 skrzyniopalety owoców na tylnym TUZ. Dlatego trzeba zwrócić uwagę na masę i długość. Dotyczy to głównie sprzętów o mocy poniżej 70 KM, maszyny o większej mocy zwykle są cięższe i większe, więc rzadziej zdarzają się problemy ze stabilnością.

Rozwiązania nietypowe
Poza ciągnikami o typowych relacjach masy do mocy znajdziemy rozwiązania niestandardowe. Niektórzy producenci oferują mniejsze ciągniki o umiarkowanej długości i masie z mocnymi silnikami, nawet powyżej 120 KM. Znajdują zastosowanie najczęściej tam, gdzie trzeba napędzać wydajne układy hydrauliczne maszyn, które same w sobie nie są duże ani ciężkie. Innymi ciekawymi rozwiązaniami są ciągniki z obracanym stanowiskiem operatora. Można je obrócić w kierunku tyłu ciągnika. Wówczas operator ma przed sobą zagregowaną maszynę (kosiarkę, rozdrabniacz gałęzi czy podnośnik widłowy), a więc bardzo dobrą widoczność obszaru pracy. Natomiast koła skrętne są z tyłu, jak w wózku widłowym. W ten sposób bardzo poprawia się zwrotność zestawu i komfort pracy. Na tego typu ciągnikach zwykle montowane są koła o jednakowych rozmiarach na obu osiach. Są to najczęściej nieduże średnice (18–20”) oraz szerokości, co niestety ogranicza uciąg. Niektóre z takich maszyn mają konstrukcję przegubową, co poprawia zwrotność oraz właściwości trakcyjne podczas skręcania, nie powoduje też zrywania murawy sadu w czasie skrętu z dołączonym przednim napędem. Wadą przegubowego skrętu jest to, iż nieco ogranicza stabilność zestawu przy cięższych ładunkach czy maszynach zamontowanych na TUZ. Z przegubem trudniej też będzie precyzyjnie ustawić ładunki podnośnikiem widłowym: podczas obracania kierownicą będzie przesuwał się na boki.
Zakres mocy maszyn z obracanym stanowiskiem operatora jest bardzo szeroki. Najczęściej znajdą one zastosowanie jako drugi (lub kolejny) ciągnik w gospodarstwie. Tam gdzie trudniejsze prace (np. przy wymianie nasadzeń) zleca się osobom zewnętrznym i nie ma potrzeby wykonywania cięższych transportów, wersje z silnikami o średniej i wyższej mocy mogą pełnić funkcję ciągnika podstawowego.

Skrzynia przekładniowa
Skrzynia przekładniowa ciągnika powinna zapewniać odpowiednią liczbę biegów. Optymalnie byłoby dysponować liczbą 16 lub więcej przełożeń w zwykłym zakresie prędkości (bez biegów pełzających). Z mniejszą ich ilością też można pracować, choć nie powinno ich być mniej niż 10, gdyż wtedy współpraca z maszynami napędzanymi WOM-em może być utrudniona. Dla przykładu podczas rozdrabniania gałęzi najczęściej potrzebujemy pełnych 540 obrotów WOM. Przy większej liczbie biegów będziemy mogli niezależnie od tego dobrać optymalną prędkość przejazdu. Gdy przełożeń będzie mało istnieje wysokie ryzyko iż będziemy musieli jechać zbyt wolno, bo zmiana biegu na wyższy spowoduje za duży wzrost prędkości. Z podobnymi problemami należy liczyć się podczas opryskiwania sadu. Przy innych pracach obroty silnika będziemy musieli dopasowywać do prędkości, zamiast do wymaganej mocy, co niekorzystnie wpłynie na ekonomię pracy.
Idealnym pod tym względem typem przekładni byłaby bezstopniowa skrzynia biegów. Niestety ciągniki sadownicze tak wyposażone są o wiele droższe od tych z tradycyjnymi przekładniami. Praca nimi będzie wydajniejsza i bardziej ekonomiczna jednak nie na tyle, żeby w warunkach gospodarstwa zwrócić duży dodatkowy koszt zakupu takiego sprzętu. Być może inaczej wyglądałoby to z perspektywy firmy usługowej, gdzie ciągniki pracują o wiele intensywniej i generują dochód w sposób bezpośredni.
Dobrym rozwiązaniem są przekładnie stopniowe wyposażone w tzw. półbiegi. Najczęściej są one przełączane pod obciążeniem, za pomocą przycisku. Powodują podwojenie, czasem potrojenie liczby przełożeń, co jest niewątpliwą zaletą. Jednak w warunkach sadowniczych rzadko ma sens dopłacanie za zmianę pod obciążeniem. Jest to rozwiązanie przydatne tylko podczas ciężkich prac oraz w cięższym transporcie. Jeśli ich nie wykonujemy, wystarczająca będzie zwykła skrzynia z odpowiednią liczbą biegów i przełożeń reduktora lub z półbiegami przełączanymi mechanicznie z użyciem sprzęgła.
Koniecznym elementem wyposażenia jest rewers. Pozwala na szybkie zmiany kierunku jazdy przy manewrowaniu oraz na cofanie z większymi prędkościami, co ma duże znaczenie w sadzie, gdzie w międzyrzędziu nie jesteśmy w stanie zawrócić. Rewers, o ile potrzebny, to już nie musi być bezsprzęgłowy. W pracach sadowniczych wystarczający będzie zwykły, mechaniczny rewers. Wersje hydrauliczne czy elektrohydrauliczne są nieco wygodniejsze, jednak w sadzie nie używamy ich tak często jak w rolnictwie (gdzie często i długo pracuje się z ładowaczem czołowym). Tymczasem dopłata za taki rewers jest znaczna.

Podsumowanie
Możliwości ciągnika nie wynikają tylko z liczby koni mechanicznych pod maską. Potrzebna jest odpowiednia wielkość i masa, aby w razie potrzeby moc przenieść na koła i unieść czy ciągnąć potrzebne maszyny i ładunki. Wiele zależy od skrzyni przekładniowej – ma ona bardzo duży wpływ na wydajność i ekonomię pracy. Sadownictwo bardzo szybki się zmienia, warunki rynkowe są trudne i zapewne będą jeszcze trudniejsze. Aby im sprostać – dziś i w przyszłości – chcąc czy nie chcąc, musimy optymalizować każdy aspekt działalności gospodarstwa. Dotyczy to również wydajności i ekonomii pracy ciągnikami. A do wydajnej i ekonomicznej pracy potrzebne są wydajne maszyny.
W powyższym artykule opisaliśmy tylko część aspektów, na które warto zwrócić uwagę. Pozostałymi zajmiemy się w kolejnej części, która wkrótce ukaże się na łamach Sadu Nowoczesnego.


Autor: Michał Gwara

Spodobał się Tobie nasz artykuł? Zamów bezpłatny egzemplarz
miesięcznika Sad Nowoczesny  https://bit.ly/33eximg

Najlepszy sprzęt sadowniczy znajdziesz w naszym serwisie https://www.ogloszenia.agro.pl/search.html 

Mogą Cię zainteresować:

« wróć do listy artykułów
Do góry